28.09 miałam zaszczyt po raz drugi uczestniczyć w Babkowisku w Fanto w Ustrzykach Dolnych. Na tę okazję naprodukowałam trochę nowych obrazów, do których oglądania Was zapraszam. Choć moje wypełnione bydłem i drobiem stoisko nie przyniosło mi może aż takiej sławy i bogactwa o jakich marzyłam, to wzbudziło wiele sympatycznych reakcji i interakcji. I wiecie co? Pani, która okazała się być kierowniczką KRUSU kupiła (ze względu na tytuł) moją książkę „KRUS&love„! Od tej pory stresuję się, że mi podniosą składki. Bo nie pamiętam, czy nie napisałam tam czegoś głupiego, a boję się sprawdzić.
Choć z wiekiem postępuje moje zdziczenie i lęki społeczne się pogłębiają, to ta impreza gromadzące twórcze, aktywne i cudowne kobiety ma w sobie coś, co sprawia, że mi tam dobrze. Może to magia, może opary dawnej rafinerii, a może ten klimat wzajemnej życzliwości… W każdym razie działa.
Dziękuję i mam nadzieję, do zobaczenia za rok.







